Kajaki Węgrów

Rzeka Liwiec jest jedna z najpiękniejszych rzek polskiego niżu w dolinie, licząca około 142 kilometrów długości. Swój początek bierze pod wsią Klimonty, przepływa przez miejscowości takie jak : Siedlce, Mokobody, Wyszków (koło Węgrowa), Grodzisk, Jarnice, Liw, Węgrów, Stara wieś, Borzychy, Paplin, Kalinowiec, Wólka Paplińska, Sekłak, Łochów, Barchów, Borzychy, Urle, Pogorzelec, Świniotop, Nadkole. Ujście Liwca do Bugu znajduje się w pobliżu Kamieńczyka (4 km od miasta Wyszkowa). Rzeka Liwiec zachowała swój pierwotny charakter, nie ma obwałowań, żadnego odcinka nie poddano regulacji. Jest rzeka płytka, która wije się leniwie wśród łagodnych wzgórz morenowych i ukwieconych lak. Posiada dość urozmaicone brzegi jak na rzekę nizinna, od wysokich skarp po płaskie mielizny. Koryto i zatoczki upodobały sobie coraz liczniejsze bobry.

Odcinek I - Spływ Liwcem z Wyszkowa do Węgrowa.

Pokonanie trasy na odcinku Wyszków-Węgrów zajmuje około 4-6 godzin (na państwa życzenie czas spływu można skrócić o polowe rozpoczynając go z Sowiej Góry) . Poziom wody jest wystarczająco wysoki, na trasie nie ma poważniejszych przeszkód. Spływ rozpoczynamy w Wyszkowie. I nie chodzi tu o znane miasto na trasie do Białegostoku, tylko niewielka osadę 10 km na południe od Węgrowa. Wyszków dawniej był własnością Ossolińskich, którzy posiadali tu swój pałac, który to niestety został rozebrany po I wojnie światowej. Najciekawszym zabytkiem w Wyszkowie jest kościół parafialny pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża św. ufundowany w 1788r. przez Aleksandra Macieja Ossolińskiego, miecznika wielkiego litewskiego. Warto również zobaczyć przepiękne kapliczki przydrożne z końca XVIII w., murowane, trójboczne, z figurami świętych : Jana Nepomucena ,Floriana i św. Notburgi.

Spływ jednak zaczynamy nieco na północ od świątyni, tuz za ruinami młyna. Rzeka jest wąska (4-5 metrów szerokości) i już od początku bardzo meandruje. Zakręty rzeki co kilkanaście metrów to swoista wizytówka tego odcinka. Z konieczności szybko nauczymy się wiec dynamicznie sterować kajakiem. Przez następne 2 kilometry Liwiec rozlewa się, a brzegi rzeki otaczają trzciny. Wpływamy w bezmiar pól, widoczny po wyjściu z kajaka na brzeg. Z czasem pojawiają się: nad rzeka wierzby, a w samym jej nurcie także niewielkie pnie i korzenie. Przemierzając dalej rzekę dopływamy do Grodziska - wieś położona na skarpie Liwca, na skraju której ulokowało się olbrzymie grodzisko z XI w., o rozmiarach chętnie porównywanych do powierzchni Wawelu (prawie 5 hektarów! ). Z dawnego bastionu chroniącego wschodnia granice Księstwa Mazowieckiego pozostały potężne wal i tradycja, ze tu niegdyś kończyła się Polska.

Za Grodziskiem rzeka wije się niemal w nieskończoność pośród pol. Spływ jednak nie dłuży się, ze względu na ciągłe meandry i konieczność sprawnego manewrowania kajakiem. W ten sposób omijamy także leżące w rzece gałęzie, które jednak nie powodują konieczności przenoszenia kajaka. Przemierzając szlak kajakiem można natknąć się na urokliwe mini plaże, bardzo często osłonięte zaroślami od otoczenia. Na jednej z piaszczystych plaż można zrobić sobie odpoczynek, a tym samym cieszyć się cisza i spokojem oraz pięknem otaczającej przyrody. Doskonale miejsce na wypad z ukochana osoba. Płynąc dalej z nurtem rzeki przybywamy do punktu gdzie warto na chwile wyjść z kajaka i dotrzeć do morenowego wzniesienia - Sowiej Góry pod wsią Jarnice. To najwyższe wzniesienie w okolicy, z którego roztacza się przepiękny widok na dolinę Liwca i zabudowę wsi Liw z wieżami kościoła i czerwona baszta. Przestrzeń lak przecina wijący się w ciasnych meandrach Liwiec, obramowany gęsto rosnąca wiklina. Woda jest czysta wiec można ochłodzić rozgrzane ciała i ruszyć w dalsza drogę.

Po nie spełnia dwóch godzinach z oddali widać zamek książąt mazowieckich, który znajduje się we wsi Liw. Od XIII w. był tu drewniany gród kasztelański, kontrolujący przeprawę na Liwcu. W początkach XV w. książę Janusz I Starszy zbudował zamek, rozbudowywanym ok. 1512 r. przez księżne Annę Mazowiecka i w latach 1550-1555 przez królowa Bone. Zniszczony przez Szwedów w 1656 i 1703 r., zmienił radykalnie swój wygląd w 1782 r. Wówczas to powstał dwór barokowy- siedziba starostwa. W czasie II wojny światowej ruiny zamku ocalił przed zburzeniem Otto Warpechowski przekonując Niemców o krzyżackim rzekomo pochodzeniu twierdzy. Obecnie zamek mieści Muzeum Zbrojownie z bogatymi zbiorami broni z XV - XX w., ponad to zbiór mebli, tkanin, malarstwa batalistycznego a także unikalna kolekcje reprezentacyjnego portretu sarmackiego.

Jednodniowy spływ Liwcem, który trwa ok. 6 godzin kończymy w Węgrowie, gdzie można zwiedzić to urokliwe miasto owiane nieprzemijająca legenda o zaczarowanym Lustrze Twardowskiego, które znajduje się w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny przy wschodniej pierzei rynku. Owe Lustro używał sławny mag do swoich czarnoksięskich sztuczek, wywołując także ducha Barbary Radziwiłłówny dla króla Zygmunta Augusta. Lustro przynosi pecha i lepiej się nie w nim nie przeglądać, aby nie prowokować złego fatum. Napoleon będąc w Węgrowie w drodze na wojnę z Rosja ujrzał w nim swoja klęskę podczas odwrotu z Moskwy. „Luserat hoc speculuo magicas Tvardovius artes lusus at iste Dei versus in obsequiam est- napis z ramy lustra. (Tym lustrem Twardowski czynił sztuki magiczne lecz na chwałe bożą obrócone jest). Obiektem wartym uwagi jest także klasztor Reformatów, który podobnie jak bazylika pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP był własnością rodu Krasińskich herbu ślepowron, którzy ufundowali owe dwa wybitne w skali krajowej zabytki. Obie świątynie zaprojektował słynny architekt Tylman van Gameren, iluzjonistycznymi freskami ozdobił świetny malarz włoski Michał Anioł Palloni, wybitny rzeźbiarz Andrzej Schlüter pozostawił w nich kilka posagów. Będąc w Węgrowie warto odwiedzić kościoły protestanckie:, z 1679 r. (najstarszy zabytek drewniany w regionie) oraz klasycystyczna świątynie z 1837 r. Przy drewnianym kościele cmentarz z XVII w. ze starymi, kamiennymi nagrobkami szkockich tkaczy (m.in z klanu Campbell ) sprowadzonych przez znanego z Potopu księcia Bogusława Radziwiłła, jednego właścicieli miasta.

Spływ kajakowy po Liwcu jest ciekawym przeżyciem, ponieważ trasa jest bardzo kreta przeć co nie staje się monotonna. Ładnych parę kilometrów z prądem i spływ dostarcza wielu niezapomnianych wrażeń, niekiedy emocji przy wymijaniu zwalonych drzew i sterczących pali. Charakterystyczne dla tego odcinka rzeki są pastwiska, wysokie podcięte brzegi oraz drzewa leżące w poprzek.

Następny odcinek nr II szlakiem doliny Liwca zaczyna się w Węgrowie, a kończy w Paplinie.

Trasa ta ma więcej przeszkód niż odcinek nr I. Płynąc na tym odcinku napotkamy się na Stara Wieś, w której znajduje się urokliwy Pałac należący kiedyś do Radziwiłłów. Pałac z XVII w. przebudowany został przez Ludwika Martiniego w 1843 r. w stylu neogotyckim na zlecenie rosyjskiego księcia Sergiusza Golicyna położony w wielkim parku wygląda jak bajkowy zamek angielski, jest on widoczny z kajaka w oddali. Obecnie ośrodek szkoleniowy NBP. Trudno dostępny, niestety. Liwiec w okolicy Starej Wsi jest również niezwykle krety i urokliwy z licznymi plażami zachęcającymi do odpoczynku. Przemierzając dalej rzekę dopływamy do Borzych. Tu również można znaleźć wiele urokliwych zakątków.

Pierwszym z nich jest tzw. Stary Most. Miejsce to jest w rzeczywistości pozostałością po starym młynie. Zaraz za Starym Mostem jest kolejny most, który umożliwia mieszkańcom przeprawę przez rzekę Liwiec. Znajduje się on w samym centrum miejscowości. Ulica, która prowadzi do mostu nosi nazwę Młynarska. Grupa, która nie wyraża chęci płynąc dalej ma możliwość zakończenia spływu właśnie na tym moście. W Borzychach można natrafić na nietypowy dla mazowieckiego i podlaskiego krajobrazu widok. Tuz pod lasem stoi bowiem kilka indiańskich tipi. Wśród indiańskich namiotów – tipi, w których znajdują się misternie wykonane przedmioty (stroje, bron, sprzęty codziennego użytku), można zobaczyć również indiańska kuchnie, cmentarz, saunę, warsztat pracy. Goście wioski mogą miedzy innymi nauczyć się indiańskich tańców, postrzelać z luku i wysłuchać indiańskich legend opowiadanych w akompaniamencie fletu.

Program przygotowany dla zorganizowanych grup trwa około dwie i pól godziny i jest zróżnicowany i dostosowany do wieku zwiedzających (nie będą się tu nudzić zarówno przedszkolaki, dzieci ze szkoły podstawowej, gimnazjaliści, licealiści, jak i studenci).

W Borzychach znajduje się jeszcze Ferma strusi Afrykańskich ,która znajduje się w prześlicznej otulinie Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego zwanego Zielonymi Płucami Polski wypełnionego wieloma, czasami mało znanymi elementami przyrody. Okolica jest również ciekawa i warta obejrzenia. Goście mogą skorzystać z przejażdżki bryczką, a najmłodsze pociechy z jazdy na kucyku, który bardzo lubi dzieci. Następna miejscowością przez która płyniemy jest Paplin, w której to znajduje się późnobarokowy drewniany dwór wzniesiony w XVIII wieku dla rodziny Glinków, który w 1760 roku przeszedł na własność rodu Garczyńskich. W 1764 roku bywał tu kilkakrotnie przyszły król Stanisław Poniatowski. W 1838 roku dwór kupił Konstanty Cielecki. Obiekt został przebudowany w 1877 roku według projektu Mieczysława Mierzawskiego i otoczony parkiem. Po 1945 roku obiekt został upaństwowiony. Mieściła się tutaj zasadnicza szkoła rolnicza. Od 1995 roku dwór jest własnością prywatna i został poddany rekonstrukcji. W centrum Paplina położony jest betonowy most i gdy dopłyniemy właśnie do niego, tym samym dopłyniemy również do końca tej trasy.

Odcinek nr III Spływ od Kalinowca do Łochowa.

Jest dużo szerszy lecz latem strasznie płytki sięgający czasami do kostek co uniemożliwia unoszeniu się kajaka na wodzie i osiadamy na tzw. mieliźnie. Na tym odcinku często jesteśmy zmuszeni opuścić kajak i wyciągnąć go na głębsza wodę, przez co spływ wydłuża się i jest bardziej meczący. Jednak warto trochę się pomęczyć z kajakiem by moc za to podziwiać piękne widoki. Niektórzy nawet twierdza, ze są ładniejsze i ciekawsze, a wszystko przez to, ze Liwiec w tym miejscu jest dużo szerszy i bardziej dziki. Na trasie znajdują się nienaruszone przez ludzi plaże, na których można pozwolić sobie na więcej prywatności (od pozostałych odcinków), aż do Łochowa. Przemierzając ten szlak mijamy mała miejscowość Sekłak, która ma wiszący nad Liwcem linowy most. Trzeba się dobrze wyposażyć w napoje i jedzenie bo ten spływ może potrwać nawet do 8 godzin. Miałem taka grupę, która nic nie wzięła sobie do jedzenia, a do picia zabrali jedynie 3 litry wody na 6 osób i spływ zajął im ponad 7 godzin (na słońcu zaznaczam). Ich spływ okazał się koszmarem i dobra nauczka na przyszłość. Grupa ta zapewniała, ze powróci z wielka chęcią na spływ tylko następnym razem z konkretnym ekwipunkiem. Niech to będzie ostrzeżeniem dla wszystkich tych którzy chcą wybrać się na spływ z takim ekwipunkiem jak grupa opisana powyżej, niezależnie od trasy spływu.

Odcinek nr. IV Spływ od Łochowa do Kamieńczyka.

Na odcinku IV Liwiec jest tak samo szeroki i płytki jak odcinek III lecz znajduje się tam więcej plaż. Ten odcinek jest często uczęszczany przez innych plażowiczów na których trzeba uważać żeby na kogoś nie wpłynąć. Płynąc ta trasa przepływamy pod żelaznym mostem kolejowym przy miejscowości Urle. Kolejny most znajduje się za miejscowością Pogorzelec po którym biegnie trasa nr.62 (Łochów-Wyszków).Ostatni most znajduje się nieopodal ujścia Liwca gdzie wpływa do rzeki Bug. Przy ujściu kończy się spływ malownicza rzeka Liwiec.

Splywy kajakowe po Liwcu dostarczają wielu niezapomnianych wrażeń. Dlatego by uwiecznić niezapomiane chwile jest możliwość wypożyczenia aparatu wodoodpornego (za dodatkową opłatą).